Wir polarny słabnie. Czy grudzień przyniesie prawdziwą zimę?

Nad Arktyką prognozuje się silne zaburzenia cyrkulacji stratosferycznej, które mogą mieć bezpośredni wpływ na pogodę w Europie. Coraz więcej modeli sugeruje możliwość nagłego ocieplenia stratosferycznego (SSW), a to z kolei oznacza jedno: wir polarny zaczyna „puszczać”. W praktyce może to otworzyć drogę dla mroźnych mas powietrza z północy i uczynić grudzień miesiącem wyjątkowo dynamicznym.

Czym jest wir polarny i czemu teraz o nim głośno?

Wir polarny to rozległy obszar silnych wiatrów krążących wokół Arktyki w stratosferze, na wysokości ok. 10–50 km. W stabilnej formie działa jak „strażnik zimna”, zatrzymujący arktyczne powietrze nad kołem podbiegunowym.
Jednak gdy w stratosferze dochodzi do nagłego ocieplenia — a taki scenariusz zaczyna się rysować — struktura wiru może zostać osłabiona lub wręcz rozbita na kilka mniejszych ośrodków. Zimne powietrze nie jest już wtedy trzymane „w ryzach”, tylko zaczyna spływać ku średnim szerokościom geograficznym.

To właśnie ten mechanizm odpowiadał w przeszłości za najbardziej pamiętne epizody zimowe w Europie: śnieżyce, siarczyste mrozy i długotrwałe okresy zimnej pogody.

Co mówią aktualne prognozy?

Według analiz meteorologów i sygnałów z modeli, istnieje realna szansa na rozwój zjawiska SSW na przełomie listopada i grudnia. Jeśli ocieplenie stratosferyczne będzie wystarczająco silne, może dojść do całkowitego osłabienia wiru polarnego.

A to z kolei oznacza wzrost prawdopodobieństwa:

  • napływów arktycznego powietrza w Europę,
  • nasilonych opadów śniegu,
  • gwałtownych spadków temperatur,
  • silnych kontrastów termicznych, które sprzyjają dynamicznym niżom i śnieżycom.

Nagłe ocieplenie stratosferyczne to jedno z najbardziej wpływowych, a jednocześnie trudnych do przewidzenia zjawisk zimowych. Po jego wystąpieniu układ cyrkulacji atmosferycznej w troposferze potrafi zmienić się diametralnie — nawet na kilka tygodni. Dlatego meteorolodzy tak dokładnie śledzą sytuację nad Arktyką. To tam często zaczyna się scenariusz, który później decyduje o zimowych warunkach w całej Europie.

Podsumowując, coraz wyraźniejsze sygnały o słabnięciu wiru polarnego sprawiają, że scenariusz zimowego grudnia staje się bardziej prawdopodobny. Nie wiemy jeszcze, jak mocny okaże się ewentualny epizod SSW ani czy jego skutki dotrą do Polski. Wiemy natomiast, że układ atmosferyczny jest w fazie, która w przeszłości często przynosiła dynamiczne i śnieżne zimy.

Warto więc uważnie śledzić komunikaty meteorologiczne — bo najbliższe tygodnie mogą przynieść naprawdę dużo pogodowych zwrotów akcji.

 

Joanna Wnuk

Udostępnij artykuł