Gdy zima stoi w miejscu: co blokuje mróz z północy?

Choć na północy Europy panuje dziś siarczysty mróz, a w Laponii temperatura spada nawet poniżej –25°C, w Polsce wciąż trzymamy się dodatnich wartości. Zima stoi tuż obok, ale nie potrafi zejść na południe. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź kryje się w układzie ciśnienia i w tym, jak zachowują się masy powietrza na granicy dwóch zupełnie różnych termicznych światów.

Dwie masy powietrza, jedna granica

Obecnie nad Europą rozciąga się granica między bardzo zimnym, arktycznym powietrzem z północy a znacznie cieplejszym powietrzem znad południowej Skandynawii i naszego regionu. Ta „linia podziału” działa jak naturalna bariera: po jednej stronie mróz sięga kilkudziesięciu stopni, po drugiej temperatury utrzymują się wyraźnie powyżej zera.

Granica ta nie jest jednak przypadkowa — kształtuje ją układ frontowy i to, co dzieje się w polu ciśnienia.

Wyże, które tworzą tarczę

Nad Europą Zachodnią i Środkową dochodzi do łączenia się dwóch rozległych wyżów. To właśnie one stanowią kluczowy element blokujący napływ zimnego powietrza z północy.

Wyż działa jak tarcza:

- uszczelnia przepływ powietrza,

- stabilizuje cyrkulację,

-wymusza kierunek wiatru, często odcinając nas od północnych adwekcji.

Gdy wyż zajmuje odpowiednią pozycję, zimne powietrze z Arktyki zatrzymuje się po północnej stronie frontu i nie ma możliwości „wejść” głębiej w Europę.

Dlaczego różnica temperatur jest tak ogromna?

Na północy panują teraz idealne warunki do wychładzania: długie noce, świeża pokrywa śnieżna i przejaśnienia, które pozwalają na intensywne wypromieniowanie ciepła.
U nas jest odwrotnie — dominują chmury, które działają jak izolacja, podtrzymując stosunkowo wysokie, jak na grudzień, temperatury.

Co by się musiało stać, by mróz dotarł do Polski?

Żeby zimne powietrze ruszyło na południe, potrzebna byłaby zmiana konfiguracji ciśnienia — np. osłabienie lub przesunięcie wyżu tak, aby otworzyła się „ścieżka” dla północnego wiatru. Dopiero wtedy do Polski mogłaby napłynąć masa powietrza arktycznego. Na razie jednak układ baryczny działa w drugą stronę: trzyma zimę na dystans, a do nas dociera łagodniejsze powietrze, podtrzymujące listopadowo-grudniowy klimat.

Zobacz też: Gdy wyż i niż grają w sztafetę – jak różnica ciśnienia steruje pogodą w Europie?

Udostępnij artykuł