Dlaczego dziś w Polsce jednocześnie upał i chłód? Wyjaśniamy

Gdy spojrzymy dziś na mapę temperatury w Polsce, zobaczymy ogromne różnice – podczas gdy w południowych regionach słupki rtęci sięgają 30°C, na północy kraju miejscami notuje się zaledwie 18–19°C. To ponad 10 stopni różnicy w ciągu jednego dnia i na stosunkowo niewielkim obszarze. Skąd bierze się ten kontrast?

Starcie mas powietrza

Winowajcą jest front chłodny, który przesuwa się dziś z północy na południe Polski. Związany jest on z zatoką niżu znad Morza Barentsa.

  • Przed frontem (na południu i w centrum) wciąż napływa bardzo ciepłe powietrze z zachodu, które przynosi wysokie temperatury.

  • Za frontem (na północy kraju) napływają już masy powietrza polarnomorskiego – zdecydowanie chłodniejsze i bardziej rześkie.

W efekcie jedno spojrzenie na mapę Polski pokazuje prawdziwy podział pogodowy – południe w upale, północ w chłodzie.

Jak działa front chłodny?

Front chłodny to nic innego jak granica między dwiema masami powietrza – cieplejszą i chłodniejszą. Gdy chłodniejsze powietrze zaczyna wdzierać się pod cieplejsze, wypycha je ku górze. Wtedy:

  • temperatura spada,

  • pojawia się więcej chmur,

  • możliwe są przelotne opady i silniejszy wiatr.

Dzisiejszy front dodatkowo zwalnia i zaczyna falować, przez co kontrast temperatur jest jeszcze wyraźniejszy i dłużej utrzymuje się nad Polską.

Dlaczego to częste w Polsce?

Polska leży w strefie umiarkowanej, na pograniczu oddziaływania różnych układów barycznych – niżów atlantyckich, wyżów kontynentalnych, a także mas powietrza znad Arktyki czy znad południa Europy. To sprawia, że jesteśmy „areną pogodowych starć”. Dlatego tak często zdarzają się u nas sytuacje, gdy północ kraju tonie w chłodzie i deszczu, a południe cieszy się letnim upałem.

Co nas czeka dalej?

W kolejnych dniach ochłodzenie obejmie całą Polskę i upały ustąpią. Jednak prognozy długoterminowe sugerują, że pod koniec sierpnia możemy jeszcze poczuć letnie temperatury, a nawet doświadczyć kolejnej fali gorąca.

Udostępnij artykuł