Znaczne zasoby pary wodnej przechodzą z podłoża do warstwy granicznej w pierwszym okresie dnia, od wschodu słońca do około godziny 10. Wówczas jeszcze utrzymywane są te zasoby pod inwersją podniesioną, dość raptownie inwersja pęka i powstają na nieboskłonie chmury typu cumulus. Dalsze nagrzewanie podłoża oraz wydzielanie się ciepła kondensacji w chmurze powodują, że chmury rosną, przybierają postać wieży, góry, zawsze o skłębionym wierzchołku – w kształcie monstrualnego kalafiora. Wzrost chmur cumulus może być powstrzymany jedynie przez inwersję wyżową – takiej w niżu nie ma, lub przez wyczerpanie się zasobów pary wodnej. Chmury konwekcyjne rosną, niektóre z nich mają korzystniejsze, lokalne warunki wzrostu, szybciej dochodzą do poziomu temperatury minus 42 stopnie, w której występuje samoistne przekształcanie się przechłodzonej wody w kryształy lodu. Objawem tego procesu, widocznym z ziemi jest zmiana struktury wierzchołka z „kalafiora” na „włosy”. Z chmury Cb pojawiają się rozwiane cirrusy, czasami w formie potężnego kowadła. Od tej fazy zaczyna się gwałtowne przechodzenie skondensowanej, przechłodzonej wody w lód, tworzą się spore gradziny, spadające w cieplejsze, niższe obszary chmury i dające deszcz przelotny. Wspomnieć należy, że prąd wstępujący, którego jedynym „paliwem” jest kondensująca para wodna potrafi osiągnąć nawet prędkość 100 km/h, w takim prądzie utrzymują się także i duże gradziny. Gdy zasoby pary wyczerpią się spada nawalny, ulewny deszcz – oczywiście miejsce tego „oberwania chmury” jest przypadkowe.
Współczesne, nowoczesne prognozy numeryczne potrafią wyliczyć sytuację, sprzyjającą rozwojowi głębokiej konwekcji, ośrodki naukowe coraz bardziej udoskonalają te metody prognozowania. Nowoczesne systemy radarowe w precyzyjny sposób określają obszary, nad którymi budują się chmury konwekcyjne - „prześwietlając” chmurę określają intensywność opadu. Najbardziej precyzyjnym w naszym rejonie zobrazowaniem rozpoznanej przez radary sytuacji opadowej jest czeska strona służby hydrometeorologicznej tego niewielkiego państwa (wystarczają dwa radary, aby pokryć obszar i jeszcze sięgnąć nad Austrię, Saksonię, Dolny Śląsk, Słowację i Węgry). hydro.chmi.cz/hpps/main_rain.php Poza wyrażoną kolorami sumą opadu podawane są liczbami wartości opadu z sieci stacji automatycznych.
Maciej Ostrowski
3 czerwca 2013; 08:35